Zalety łowienia na wolną żyłkę
◦ nie ma elementów, które zaczepiają o podwodną roślinność, czy gałęzie (haczyk można ukryć w przynęcie),
◦ minimalna ilość sprzętu,
◦ prawie bezgłośne zarzucanie zestawu,
◦ duża mobilność i częste zmiany miejsca powodują, że wędkowanie jest ciekawe,
◦ czujesz branie w palcach – nie ma tego w innych metodach (w spinningu czujesz branie na kiju, a nie żyłce).
Metoda wolnej żyłki
Najłatwiej łowi się na wolną żyłkę w rzekach. Nurt prowadzi naszą przynętę rybom pod pyski. Dzięki temu przynęta może spenetrować nawet kilkudziesięciometrowy odcinek rzeki jak w przepływance ze spławikiem. Trudniej łowi się na wolną żyłkę w wodzie stojącej. Najlepsze efekty powinny być przy trzcinach. Dalej i tak ciężko byłoby zarzucić.
Przynęty do wolnej żyłki
Metoda ta stawia na naturalną prezentację przynęty i dobrze, żeby przynęta też była naturalna. Z tego powodu godne polecenia są ślimaki, chrabąszcze, dżdżownice i rosówki oraz wszelkie robale, jakie znajdziemy nad wodą.
Poza tym sprawdzą się owoce, takie jak wiśnie, czereśnie, czy mirabelki, które są lubiane przez klenia, a do tego dosyć ciężkie i można nimi sensownie rzucić.
Klasyczną przynętą w metodzie wolnej żyłki jest chleb. Jego skórkę można spuszczać z nurtem rzeki, na klenia lub jazia. W wodzie stojącej można wykorzystać wiatr do podsunięcia przynęty pod pysk np. karpia. Miąższ chleba można ugniatać jak ciasto. Opadnie na dno i będzie tam wabił klenie, jazie, leszcze, liny czy karasie itp. Dodatkowo można go łatwo zaromatyzować.
Łowienie na wolna żyłkę